Gnocco fritto ( wym. niokko
fritto) przekąska, która we Włoszech posiada kilka określeń, w zależności od
rejonów. I tak mamy również np: torta
fritta, crescentina fritata itp.
Mój ulubiony przepis pochodzi z
rejonu Emilia Romania, czyli okolic „Grubej Bolonii”. W Grubiej Bolonii, w mojej subiektywnej opinii, wszystko jest
najlepsze. A jakże inaczej, przecież zostało udowodnione, że dania, o
największej zwartości tłuszczu najlepiej smakują. Ponieważ nie jestem z Marsa,
tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę, zatapiam się na chwilę w otchłani Grubej Bolonii,
otoczona Gnocco Fritto, szynką parmeńską, mortadelą z pistacjami i tłustymi
serami. Wszytko przegryzam ogromną oliwką i popijam czerwonym winem. To jest definicja hedonizmu-
usprawiedliwionego karnawałem :)
Ten przepis został przeniesiony na nową stronę Tapenda.pl
Aby przejść do całego przepisu. Kliknij
TUTAJ
Składniki *
- 500 g mąki
- 12 g drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 70 g smalcu
- 10 g soli
- 180 ml letniej wody
- tłuszcz do głębokiego smażenia- wg potrzeb
To się nazywa smaczny karnawał! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdla mnie ta przekąska, to nowość, ale z całą pewnością podbiłaby moje serducho:D pysznie wygląda, a przy tym dodatek, to moja ukochana szynka parmeńska:) to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko!
ale tu przyjemnie....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Łał, ale poszalałyście...:-) Piekny macie karnawał:-) Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńniezatarte wspomnienia czyli niebo w gebie? jak bede robiła impreze to sie porwę na zrobienie tej przekąski :D
OdpowiedzUsuńoczywiście, chodziło o przysłowiowe "niebo w gębie"
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Emilia Romania.... Cudny nie tylko kulinarne zreszta region, aż slinka cienkie... Bo i te szynki i mortadele i al ragu i pasty hm... No cóż chyba nie uda mi się schudnąć a tak bardzo chciałam po świętach.... Zbyt mocno kusicie!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, to również moja definicja hedonizmu:-), nie mam gnocco fritto ale lampkę czerwonego wina mogę sobie nalać:-)
OdpowiedzUsuńŁoł! - powiedziała dybka i przekazała ten przewypasiony przepis nadwornemu kucharzowi :D nioki koniecznie muszą sie znaleźć w mojej wygłodniałej na takie smakołyki gębie!
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia,
dybka
Będziesz Dybka " piała" z rozkoszy- odpowiedziała Tapedna ;)
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Pysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńU mnie zajadamy się gnocco z wędliną.
Mam tylko jedno pytanie, ja mieszkam 60 km od Bolonii i nigdy nie słyszałam określenia Grubej Bolonii.
Pytałam się męża i też nie wiedział.
Gdzie to przeczytałyście, bo jestem ciekawa.
Pozdrawiam!
Kalejdoskop Renaty
poprzez personifikację literacką nawiązuję do określenia " la Bologna grassa" w odniesieniu do kaloryczności kuchni tego miasta.
OdpowiedzUsuńMogłam również użyć " tłusta Bolonia" ale " gruba" bardziej mi przypadło do gustu.
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Dziekuje za wyjasnienie:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna przekąska, wprawdzie dla mnie to nowość, ale przecież człowiek uczy się przez całe życie :)
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują, chętnie wsunęłabym cały talerz takich przekąsek :)
OdpowiedzUsuńJadłem,w pizzerii prowadzonej przez włoską rodzinę w Jarnołtówku,z szynką którą właściciel sam ,,dojrzewa", pomidorami, bazylią i serem mozzarella,wrąbałem razy dwa ,ponieważ lubię jeść a nie dlatego że było mało,bo nie było i powiem tak,,,mogę w tym zestawie to danie jeść bez końca,polecam.
OdpowiedzUsuń