Jest ciepłe letnie popołudnie.
Delikatny powiew wiatru i śpiew ptaków w tle tworzy nastrój.
Na tarasie mieszają
się zapachy lasu, łąki, świeżo parzonej kawy i ciasta drożdżowego. Stół
nakryty, przygotowany, wabi gości, którzy muśnięciem ust witają się i siadają…
Patrzą sobie w oczy…głęboko.
„Rodowa” nalewka towarzyszy
im od lat, a jej smak łechta
najwybredniejsze
podniebienia.
Takie chwile we dwoje są
bezcenne…uśmiech, dotyk, spojrzenie
i ta sielankowa otoczka …ach…
Drożdżowe ciasto na dobre
zagościło na stole.
Można by je nazwać „Rodzinnym ciastem” w pełni słowa
tego
znaczeniu.
Dzisiaj, jako babeczki ze słodką
jeżyną oraz ślimaczki z powidłami
puszą się i kuszą …
Smacznego !!! |
Napiszę tylko: pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńI znowu napiszę, żebym tam była, nalewkę z Wami piła...:-)
OdpowiedzUsuńWszystko tak cudownie wygląda. Wyobrażam sobie, siedzieć na tarasie, z kawą i kawałkiem ciasta... Cudownie. :)
OdpowiedzUsuńMogę się wprosić na ten taras? :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne popołudnie na tarasie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki czas.
Piszę się na takie popołudnie na tarasie :) Te babeczki i ślimaczki kuszą że hej!
OdpowiedzUsuńZ niedzielnymi pozdrowieniami,
Edith
cudny letni czas
OdpowiedzUsuńi taki pyszny
piękny taras! to jest raj <3
OdpowiedzUsuńDziękujemy za sympatyczne komentarze:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy :D