Pierwsza lektura pomyślałam o włoskiej recepturze.... Bo wino zwiększa mięso, jego włókna.... Poza tym zupełnie nie znam sosy ostrygowego, co to za wymysł? Czy gdybym zmiksowalia ostrygi świeże z morska woda otrzymalabym ten sos? Czy to jaka sinna kompozycja? Ale generalnie bardzo lubię żeberka w młodzież więc?
Na temat sosu ostrygowego możemy powiedzieć tyle, ile wyczytałyśmy na opakowaniu: ekstrakt z ostryg. Specjał kuchni chińskiej z rejonu Kantonu. Kolor, sos zawdzięcza pewnie jakieś domieszce sojowego sosu. Tak jak napisałam, to był konkurs slow food, dlatego miało być inaczej- nie domowo.
Hihi, tradycyjnie polski sos ostrygowy :P Ciekawie poczytać nie tylko ciekawe przepisy i pogapić się na piękne zdjęcia, ale jeszcze czającą się za nimi historię. To ja zamawiam takie żeberka z dostawą do domu, najlepiej obie porcje, żeby można było porównać ....Pozdrowionka, dybka
O słodki Jeżu! Bierzemy obie wersje. Twardość polskich składamy na sposób pieczenia - ochłodzenie związane z przekładaniem do innego naczynia. My żeberka pieczemy nieco dłużej, w nieco niższej temperaturze. A marzy nam się właśnie takie długie pieczenie całej połci żeber, w całości nie w porcjach. Ponoć różnica jest znaczna :) Może podczas majowego grillowania, stworzymy ruszt rodem z Gryllse`a i będziemy grillować wielki kawał mięsa :D bo nie ma to jak bliski kontakt z naturą. Pozdrawiamy polsko - włoski żeberkowy team!
co do robienia czegokolwiek w dużych kawałkach, może i jest jakaś różnica, z pewnością w wielkości ;), ja preferuję jednak to, co się da porcjować w fazie obróbki. Zawsze ładniej wygląda potem na talerzu.
Do mnie jak najbardziej przemówiła wersja włoska:-)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńpysznie dzis u Was! takich żeberek nie znałam, ale uważam, że są wyborne!
Pierwsza lektura pomyślałam o włoskiej recepturze.... Bo wino zwiększa mięso, jego włókna.... Poza tym zupełnie nie znam sosy ostrygowego, co to za wymysł? Czy gdybym zmiksowalia ostrygi świeże z morska woda otrzymalabym ten sos? Czy to jaka sinna kompozycja? Ale generalnie bardzo lubię żeberka w młodzież więc?
OdpowiedzUsuńNa temat sosu ostrygowego możemy powiedzieć tyle, ile wyczytałyśmy na opakowaniu: ekstrakt z ostryg. Specjał kuchni chińskiej z rejonu Kantonu. Kolor, sos zawdzięcza pewnie jakieś domieszce sojowego sosu.
UsuńTak jak napisałam, to był konkurs slow food, dlatego miało być inaczej- nie domowo.
A o co chodzi z tymi "żeberkami w młodzież" ? :D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
żeberka wyglądają wspaniale! i bardzo lubię Wasz podkład muzyczny :)
OdpowiedzUsuńZapewne podoba Ci się pierwsza piosenka poznańskiego zespołu "GoodStaff"
UsuńJest Super, piękna muzyka i przyjmujący tekst !
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Żeberka prezentują się znakomicie! :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję, ciekawi mnie dodatek tego sosu ostrygowego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamila zacznij od wersji włoskiej ! :D
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Też bym wybrała te włoskie;-) Sorry Kasia ;-)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie Marzenka, że też głosowałam na włoską konkurencję hi hi :D
UsuńCzasem trzeba umieć pokazać białą flagę :D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Bardzo podoba mi się, że zdjęcia budują cudowną historię przepisu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:D
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Hihi, tradycyjnie polski sos ostrygowy :P Ciekawie poczytać nie tylko ciekawe przepisy i pogapić się na piękne zdjęcia, ale jeszcze czającą się za nimi historię. To ja zamawiam takie żeberka z dostawą do domu, najlepiej obie porcje, żeby można było porównać ....Pozdrowionka, dybka
OdpowiedzUsuńOj Dybka, Ty zachłanna kobita jesteś :D
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
O słodki Jeżu! Bierzemy obie wersje. Twardość polskich składamy na sposób pieczenia - ochłodzenie związane z przekładaniem do innego naczynia. My żeberka pieczemy nieco dłużej, w nieco niższej temperaturze. A marzy nam się właśnie takie długie pieczenie całej połci żeber, w całości nie w porcjach. Ponoć różnica jest znaczna :) Może podczas majowego grillowania, stworzymy ruszt rodem z Gryllse`a i będziemy grillować wielki kawał mięsa :D bo nie ma to jak bliski kontakt z naturą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy polsko - włoski żeberkowy team!
W imieniu Teamu, dziękujemy za pozdrowienia :)
Usuńco do robienia czegokolwiek w dużych kawałkach, może i jest jakaś różnica, z pewnością w wielkości ;), ja preferuję jednak to, co się da porcjować w fazie obróbki. Zawsze ładniej wygląda potem na talerzu.
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Wieki nie jadłam żeberek. Zdjęcia są piękne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)