Ela podejdź do płotu……….
Taka była przeważnie, w dawnych czasach, treść wiadomości
telefonicznej, przekazywana przy pomocy tradycyjnego telefonu z przewodem.
Nasze domy dzielił tylko płot. Kombinowałyśmy pocztę na sznurkach ( nie przewidziałyśmy,
że właściwy kierunek w tej dziedzinie to będzie łączność satelitarna), ale
drzewa jabłoni i śliwki niweczyły zawsze nasze starania.
Często, spotkania przy płocie, a właściwie w narożniku,
gdzie łączyły się trzy płoty, odbywały się w trójkę: Ela, Beata i Kasia. Te "meetingi" trwały i trwały….
Kiedy posiadłyśmy co nieco sztukę gotowania, robiłyśmy trójkowe imprezy.
Każda z nas coś dobrego przyrządzała i przynosiła, aby się pochwalić.
Dziś dużo się nie zmieniło. To, że telefon nie ma
przewodu, rewolucji u nas nie wywołało. To, że dzielą nas już kilometry, też nie
wpłynęło znacząco na fakt, ze lubimy się spotykać i dalej gadać.
Choć czas mija, w dalszym ciągu na kolejne spotkania każda
z nas coś przynosi. Grono się powiększyło- jak to życie, dołączyli partnerzy i
dzieci, i w sumie jest jeszcze fajniej. Zgodnie z duchem czasu, robimy grilla. Nagle
zrobiło się tyle zadań do wykonania, że brakuje nawet rąk do pracy. Sprytnym z
naszej strony posunięciem było przerzucenie odpowiedzialności za grill na facetów.
Oni przewracają kaszanki, karkówki, krewetki na drugą stronę, a my próbujemy
wykorzystać ten czas na nasze ćwir
ćwir…. Nie jest łatwo, tak po prostu zatopić się w babskie gadanie, gdyż nawet
przy grillu jesteśmy niezastąpione. Cwaniaki J
Pozdrawiamy serdecznie
Ela i Kasia
takie spotkania z przyjaciółkami dawnych lat sa naprawdę przyjemne. atmosfera tych dobrych czasów.. a kiedy odbywają się w takiej scenerii i z takim zaopatrzeniem? nic więcej, tylko czekać na kolejne!
OdpowiedzUsuńCudnie umajony stół!
OdpowiedzUsuńWszystko wyglądało co najmniej jak z magazynu "K.". Przyznajcie się, to pewnie było przyjęcie, na którym pstrykałyście fotki do kolejnego numeru tej gazety, albo do jakiegoś innego czasopisma i bardzo ładnymi zdjęciami.
Cudownie! Żałuję, że mnie tam nie było :)
Udanej niedzieli Wam życzę,
E.
Stylizacja stołu to zasługa Eli, która boso poszła na łąkę lawendy urwać. Ona potrafi takie rzeczy wyczarować. Żadne tam gazety, tylko jedzenie, i jeszcze raz jedzenie ! :D
UsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
aleŻ piękny wystrój! Uwielbiam takie przyjęcia:)
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się...;P
Pięknie to wszystko przygotowałyście :) Mam nadzieję, że razem z moją przyjaciółką zawsze będziemy miały dla siebie czas, tak jak Wy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObowiązkowo:)
Usuńserdecznie pozdrawiamy
Tapenda
Ależ pięknie to wszystko wygląda - idealnie udekorowany stół, biel i lawenda, zieleń wokół :-)
OdpowiedzUsuńWygląda zjawiskowo pięknie!!!
OdpowiedzUsuńprzecudne przyjęcie i piękne ujęcia:))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne przybranie stołu, miłe spotkania :)
OdpowiedzUsuńSzoda, że mnie tam nie było...;-( Pięknie:-)
OdpowiedzUsuńTo co widzę było świetnie przygotowane to i atmosfera spotkania była na PEWNO świetna , pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa wakacyjna uczta!A do tego ten pięknie przystrojony stół! Z gustem, klasą i przede wszystkim z rewelacyjnym pomysłem! Gratuluję, bo jest czego :)
OdpowiedzUsuń