niedziela, 20 stycznia 2013

Sałatka- prawie wegańska






Historia trochę odkurzona, bo od  31 grudnia 2012, czyli od Sylwestra minął już prawie miesiąc, ponieważ jednak pamięć zatrze szczegóły, a wesołe wspomnienia są w cenie; fajnie będzie za 30 lat wrócić wspomnieniami do tego dnia.

Mieliśmy gości na kolacji, co nie jest rzadkością, ale pierwszy raz miała u nas gościć prawdziwa weganka. Problemem nie było przygotowanie menu wegańskiego, problemem okazał się fakt, że nikomu się nie chciało poczytać na  czym zasadza się tak naprawdę wegańska dieta. Gosia, moja koleżanka, widocznie jakąś wiedzę na ten temat miała, bo autorytatywnie stwierdziła podczas rozmowy telefonicznej, że weganie jedzą to- co spadnie z drzewa. Nie ukrywam, że od razu z Franco spojrzeliśmy na choinkę.
Rano 31 grudnia Franco powziął na mieście informację, że „prawdziwie menu wegańskie", składa się z produktów, które nie mają „mózgu” ??? !!- czyli przysłowiowa bułka z masłem, przecież w całej lodówce i zamrażarce razem wzięte nie miałam niczego, co by miało jeszcze łeb.


Przepisy, wykonane krok po kroku, zostały przeniesione na nową stronę.  Kliknij TUTAJ, aby przejść do całego przepisu.
 


W okolicach godziny zero, czyli przyjazdu gości, zaczęliśmy mieć jednak wątpliwości, czy aby nasze menu jest wystarczająco wegańskie. Dla pewności, zrobiliśmy jeszcze sałatkę- carpaccio z cukinii i kopru włoskiego. Zgodnie uznaliśmy, że parmezan, choć nie spadł z drzewa, to spełniał drugi warunek diety wegańskiej – zdecydowanie nie miał mózgu, z kolei jego walory zdecydowanie zharmonizowały smaki.

Monika, której dedykowana była sałatka, co prawda próbowała podważyć naszą kreatywność, ale wmówiliśmy jej, że ser jest z "prawdziwego i świeżego weganina", złapanego rano na mieście. Śmiała się, co należało odebrać jako za znak, że nam uwierzyła  J   
Dla Moniki to był drugi fart w jej życiu, gdyż 20 grudnia, w obliczu przewidywanego rychłego końca świata namówiliśmy ją na spróbowanie panettone. A niech ma coś dziewczyna z tego życia – pomyśleliśmy.

Sałatka wymyślona  31 grudnia była wyśmienita. Weszła do naszego menu. Świetnie  smakuje z innymi przystawkami w komponowanych przez nas koncertach. TUTAJ inna propozycja wchodząca w skład naszych koncertów przystawek.        



Składniki:
  • 1 cukinia
  • koper włoski ( fenkuł)
  • parmezan
  • seler naciowy
  • kilka ziaren marynowanego różowego pieprzu

Dressing klasyczny z dodatkiem natki pietruszki. Przepis znajduje się TUTAJ






10 komentarzy:

  1. grillowana cukinia pycha, jaki przyjemny podkład muzyczny :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenkuł ma niezwykły smak. Z delikatnym smakiem cukinii musi być świetny.
    Czy parmezan się nie obraził o brak mózgu? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam koper włoski, sałatka wygląda pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie wybieram wersje z kurczakiem:-)Pozdrowienia z zaśnieżonego Harrachowa:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny pomysł i na pewno z niego skorzystam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hihihi! Oj Wy wegańscy kusiciele! Podejrzewam, że gdyby parmezan mózg miał, to nie dałby się tak łatwo zetrzeć na tarce (no tak, a na czym innym...) :P

    Pozdrowienia serdeczne,

    dybka

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka sałatka z kurczakiem to coś dla mnie :) Prezentuję się wysmienicie, aż zgłodniałam :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam fenkuł, na surowo, duszonego , czy nawet w ziarenkach. MMMMmmmmm pysznie wygląda u Was

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo nam się podobają wasze humorystyczne komentarze, szczególnie, że my uwielbiamy żarciki :D

    Pozdrawiamy serdecznie

    Tapenda

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...